poniedziałek, 24 lutego 2014

Rozdział 3



                   * Następny dzień*

- Mamo podasz mi cukier?- spytałam zaspanym głosem przy stole.
- Proszę.- podała mi cukierniczkę.- A przy okazji gdzie ty się wczoraj podziewałaś co? Dzwoniliśmy tysiące razy do ciebie.
- Ja gdzie byłam?- wszyscy patrzyli na mnie, po prostu odjęło mi mowę.- Znaczy ten.. ym... spotkałam wczoraj starą koleżankę i poszłyśmy do kina.- plątałam się w  zeznaniach jak nie wiem.
-kłamie.- fuknęła Lu.- Zacznijmy od tego że ona nie ma koleżanek.
- Lucyy!
- No co mówię prawdę.- tata pokiwał tylko głową i spojrzał na  mnie.- Następnym razem nas uprzedź żebyśmy się nie martwili.
- Oczywiście.- uśmiechnęłam się blado i odetchnęłam z ulgą. Po chwili mama przyniosła gorące omlety na talerzu.
- No dziewczynki kładźcie sobie. Musicie się na jeść bo jedziemy do Izabell. Obiecaliśmy pomóc przy remoncie.- westchnęłam i nałożyłam sobie omleta.
- Jest jeszcze konfitura wiśniowa.?- Lucy podniosła oczy z nad gazety o One Direction, jak zwykle przecież
- W garażu pewnie.- odparła rodzicielka.
- Przyniosę.- odeszła od stołu i poszła. Po chwili zakrztusiłam się kawą.
- Ja pójdę!.-  krzyknęłam i zerwałam się z krzesła. Dogoniłam Lu która już otwierała pilotem garaż.
- Ja przyniosę. Wróć jeść.- wyrwałam jej z rąk urządzenie i zamknęłam.
- Oddaj to!- wyrwała z powrotem i zaczęła otwierać. Odebrałam pilota i zamknęłam. Co chwila wyrywałyśmy go sobie z rąk.
- Bo powiem rodzicom co trzymasz pod łóżkiem.!- palnęłam coś
- Co powiesz rodzicom.- przyszedł tata i wyrwał mi pilota.
- Nic!.- krzyknęłyśmy chórem. wtedy garaż się otworzył a ja zamarłam. Był pusty.
- Jesteście dziwne.- stwierdził tata mijając nas ze słoikiem w ręku


     ***

- Lucy leci program w telewizji o tym twoim zespole.- odezwała się Izabell gdy byliśmy już u niej w domu i sprzątaliśmy. Wtedy ja z Lu rzuciłyśmy się na pilota. Nie mogłam pozwolić żeby to obejrzała, przecież mogłam tam być ja!


- Głupku oddaj mi tego pilota.!- wyrwała mi go i podgłosiła telewizor.
- " Wczoraj znany zespół One Direction dali koncert w klubie Summer City. Jak wiadomo uroczystość była dedykowana dziewczynie Nialla Horana , Barbarze Palvin  z okazji jej urodzin. Media podają że uroczy blondynek od razu po koncercie opuścił lokal odjeżdżając samochodem z inną dziewczyną, kim jest tajemnicza brunetka?  Będziemy was informować na bieżąco. "-  otworzyłam buzię ze zdziwienia i wyłączyłam telewizor.
- Jessica włączaj to!. Od kiedy ty tak polubiłaś 1D co?- powiedziała bezczelnie.
- Nie polubiłam wcale. Po prostu jestem za tym by głosić prawdę, a jestem przekonana że ta lala jej nie głosi.-Oczywiście dalej były wyrywanki pilota, kiedy do akcji wkroczyła mama.
- Dziewczyny przestańcie się kłócić. Macie klucze od taty samochodu i jedźcie nad jeziorko w parku.- rzuciła klucze Lucy
- Dzięki.- ucałowała ją w policzek i opuściła pomieszczenie.
- Lo!?- Lucy stanęła w drzwiach.- Siostra. idź.- popatrzyłam się na stojącego obok mnie tatę. Przekręciłam oczami i poszłam z moją najukochańszą siostrą (czujecie ten sarkazm?).

Zaparkowałyśmy do bagażnika koc i krzesełka oraz moją deskorolkę. Po 15 minutach już byłyśmy na miejscu. Lulka zabrała ze sobą swoje krzesełko i powędrowałyśmy w stronę parku a następnie rozłożyłyśmy koc przy jeziorze.
- Mogłabyś przynieść mi coś do picia?- westchnęłam i po chwili wróciłam z butelką wody.
- Idę na deskę.- rzuciłam i odeszłam. Idąc przez plażę? ( jeżeli mogę to nazwać plażą, było tam dużo pisaku xd) zauważyłam coś dziwnego na jednym z leżaków.
- Przepraszam czy tu jest wolne?- wskazałam na miejsce obok. Osoba w okularach przeciwsłonecznych oraz czapką, pokiwała twierdząco głową. Oparłam się o leżak i delektowałam się słońcem.
- Doprawdy przepiękny dziś dzień mamy. Prawadaż?- mężczyzna tylko poprawił swoje okulary.
- Pan wybaczy, obudziłam pana? Ale wie pan taka piękna słoneczna pogoda aż chce się gadać..- chłopak zdjął z nosa okulary i się zaśmiał.
- Skąd wiedziałaś że to ja?
- kapelusz.- zachichotałam
- Fakt. Śmierdzi trochę rybom.
- Obawiam się że to ty.- Niall uśmiechnął się i odwrócił się w moją stronę.
- Co tutaj robisz?
- To co ty. Opalam się, a raczej wyleguje.
- To zapraszam cię na lody. Co ty na to?- zrobił uroczą minę z której miałam pompe.



- Ja mam iść z tobą?
- Yhym.
- No nie wiem.
- Nalegam.- złapał mnie za rękę którą po chwili wyrwałam.
- No ok.- wstałam i wzięłam deskę. Wyszliśmy na chodnik. Po kilku minutach byliśmy już pod Strasbuckiem.


Niall chciał mi otworzyć drzwi, ale nie zauważył że stoję za nim. Dostałam w czoło i upadłam. Znowu? ! -
- Boże przepraszam!- zaczął mnie podnosić.
- Niall do cholery nauczy ty się otwierać drzwi.- warknęłam
- Wszystko w porządku?
 - Nie,boli mnie głowa.
- Chodź usiądziesz.- pomógł mi dojść do stoliczka i usiąść.
-Ty poczekaj tu i nigdzie nie odchodź. Ja pójdę po lody i zaraz wracam.- wytłumaczył mi jak małemu dziecku i zniknął. Wrócił po chwili z tacą na której znajdowało się chyba 5 kubeczków z lodami.


- Spodziewamy się kogoś?- spytałam zdziwiona.
- Ymm nie a czemu tak sądzisz?- usiadł na przeciwko mnie.
- Ile tego kupiłeś?
- No jedno dla ciebie a reszta dla mnie. Znaczy jak chcesz to możesz więcej.- popatrzyłam na niego dziwnie..



- No co?- nie wiedział o co chodzi
- Ty serio tyle zjesz?
- Tak?. A to takie dziwne?
- Tak?.- zaczęliśmy jeść lody. Przerwał nam mój dzwoniący telefon.  Spojrzałam na wyświetlacz i z nie chęcią odebrałam.
- Przepraszam cię ... - zwróciłam się do blondyna.-Czego?
- Wracasz ze mną do domu czy będziesz szwendać się po mieście?- odezwała się Lucy swoim cieniutkim głosem.
- Wole się szwendać.- odparłam stanowczo.
- To do godziny 22 nie chcę cię widzieć w domu. Przychodzi do mnie Demi z przyjaciółkami i robimy sobie babski wieczór czyli.. ty odpadasz.- zaśmiała się wrednie.
- Z miłą chęcią, ale powiedz rodzicom że nie wrócę dziś na nic do domu.- wkurzona rozłączyłam się i walnęłam telefon na stolik.
- Coś się stało.?
- A od kiedy cię tak interesuje?.- zapytałam z sarkazmem
- No gdzieś tak od wczoraj gdy dostałaś drzwiami.
- Dziś też dostałam.- powiedziałam twardo.
- Ale wiesz że to są przypadki.
- Przypadkiem też będzie to że w końcu zabijesz mnie tymi drzwiami.?!
- Spróbuje uniknąć takiej sytuacji.- delikatnie jeździł palcem po mojej ręce , i w dodatku jego niebieskie tęnczówki przenikały moje.
- Znowu to robisz.!- krzyknęłam
- Ale co takiego.? - zaśmiał się głośno
- Ty już wiesz co..- wstałam od stolika i wyszłam z lokalu. Położyłam deskę na chodniku i na nią stanęłam. - Jess do kąt ty idziesz?- krzyknął wybiegający Niall
- Z daleka od twoich oczu.- przyspieszyłam na desce ale po chwili moją przeszkodą stał się on.
- Nie moja wina że mam oczy. Każdy je ma.
-Ale nie każdy ma takie.- próbowałam go wyminąć ale na marne, bo nie objął.
- Co ty robisz.? - zrobiłam wielkie oczy.
- Nic..- uśmiechnął się zawadiacko.
- Przepuścisz mnie bo chciała bym przejechać..
- Pod jednym warunkiem. Jak nauczysz mnie jeździć na tym cudeńku.- spojrzał na deskę.
- Wydaje mi się że nie dasz rady.- walnęłam prosto z mostu.
- Zakład.?- spojrzał chytrze.
- O co.?
- Jak dam radę dasz mi swój numer telefonu, jak nie to dam ci spokój.
- Hmm.. kusząca propozycja. Zgoda. Więc to jest nasze ostatnie spotkanie.- wyminęłam go i poszłam przed siebie.
- Jesteś zbyt pewna siebie.- stwierdził doganiając mnie.
- To jest moim atutem.
 -Ty masz dużo atutów.
 - Tak? To wymień kilka.
- Jesteś pyskata, zarozumiała i wredna.- nie powiem zabolało, wkurzyłam się na niego
- Za to ty uważasz się za pępek świata.- skręciłam w lewo gdzie znajdował się skate park. Usiadłam na wysokim murku i podałam irlandczykowi deskorolkę
- No pokaż gwiazduniu na co cię stać.- rzekłam sarkastycznie. Niall chwycił deskę i udał się na szczyt zjazdu. Po chwili zjechał z niej bez problemu a następne pokonywał jeszcze lepiej wykonując różne tri ki. Dosłownie kopara mi opadła. Kiedy przyjechał do mnie z tym swoim bezczelnym uśmieszkiem nie mogłam wytrzymać i wybuchłam.
- Oszust ! Ohydny oszust z ciebie jest.! - wrzeszczałam na niego
- Czemu tak uważasz? Nie pytałaś czy umiem jeździć.- nie no ma trochę racji.
- Bezczelny.- fuknęłam
- Jak tam chcesz a teraz proszę tu swój numer.- wyciągnął z kieszeni swojego iPhona i podał go mi. Widziałam że jest zbyt pewny siebie więc postanowiłam zrobić mu na złość. Napisałam 10 cyferek i oddałam mu telefon.
- Zadzwoń do mnie jutro o 15. Będę czekać na telefon.- posłałam mu cieplutki uśmiech a następnie zabrałam deskę i odeszła. Wybrałam numer Ani i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po dwóch sygnałach odebrała.
- Elo.
- Siema. Mogę do ciebie wpaść.?
- Oczywiście wpadaj. Wstawiam już popcorn.- zaśmiała się.
- Oke.- rozłączyłam się i schowałam telefon do torebki. Po niespełna 15 minutach byłam już u Anki. Weszłam do domu i od razu przywitała mnie jej mama, Stella.
- Dzień dobry, a już raczej dobry wieczór.
- Witaj kochana. Ania już czeka na górze z pełną michą popcornu. Zachichotałam cicho i prędko popędziłam po kręconych schodach do mojej przyjaciółki. Weszłam bez pukania. Zastałam ją leżącą na łóżku z laptopem.
- Hej. Co tam porabiasz.?- powiedziałam walając się obok na łóżko.
- Nicz, siedzę na yt i się nudzę.
- Omg! co ci się stało w czoło?!- spojrzała na mnie zabawnym wzrokiem.- Gdzie przypierdzieliłaś?
- Raczej coś we mnie przypierdzieliło, a mianowicie drzwi.. i to podwójnie.
- Zamieniam się z słuch.- odstawiła laptopa na podłogę i bacznie mi się przyglądała.
- A więc wczoraj pojechałam z Lucy na koncert One Direction..
- Tego co tak za nimi szaleje.?
- Tak tego. Nie chciałam tam iść więc zostałam w samochodzie. Długo nie przychodziła więc postanowiłam jej poszukać. Wchodząc tylnim wejściem dostałam drzwiami.
- Od kogo.?- dopytywała
- Od Nialla Horana.
- Czekaj czekaj to jest ten blondyn z 1D.?- była zdziwiona
- Yhym. No i pojechaliśmy do szpitala, z szpitala do ich domu, a raczej willi bo dom jest mały a to jest jak hotel. Na końcu zawiózł mnie do domu i ukrył się z samochodem w garażu bo przyłapali by nas paparazzi. Koniec historii.- oparłam się o ciemno różową poduszkę. Strasznie bolały mnie plecy.
- WoW ! Ty to masz szczęście. Lucy od tak dawna próbowała ich spotkać a ty spotykasz jednego z nich od tak sobie przez przypadek.
- Bolący przypadek.- dodałam
- W takim razie co dziś robiłaś?
- Rano byłam z rodzicami u Izabell pomóc jej sprzątać po przeprowadzce, potem pojechałam z moją wredną siostrą do parku, następnie idąc na deskę spotkałam Nialla i poszłam z nim na lody. Ominę fakt iż ponownie oberwałam drzwiami. Później założyłam się z nim że nauczę go jeździć na deskorolce, ale przegrałam bo ten palant mi nie powiedział że umie jeździć.- Ania dokładnie mi się przysłuchiwała. Najwidoczniej bawiła ją ta cała sytuacja bo nie mogła opanować śmiechu.
- HaHa to o co się założyliście?
- O mój numer telefonu.
- I co dałaś mu.?!
- Co ty poważna jesteś, dałam mu ale.. nie swój.
- To w takim razie czyj??
- Jutro się okaże..

19 komentarzy:

  1. świetny :D czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha Niall podstępny oszust, ale wygrał zakład więc piątka dla niego :)
    podoba mi się twój blog a ja zapraszam do mnie w między czasie :)
    http://one-life-one-chance-onedirection.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :D Hahaha xD A Niall znowu przyfasolił jej drzwiami xD Ciekawe ile razy to się jeszcze powtórzy xD A Niall jaki podstępny, chociaż o niej można powiedzieć to samo. Ale skoro napisała 10 cyfr to Niall się raczej do nikogo nie dodzwoni. Będzie "brak takiego numeru" xD Oj troszkę się chłopak zdenerwuje xD Ale znowu poczułam tutaj ten klimat "Randki z gwiazdą" xD No ale już trochę mniej niż poprzednio i fajnie, że od tego odchodzisz bo w końcu... Co za dużo to nie zdrowo :D
    Ale ogólnie to świetny rozdział i bardzo mi się podobał :)
    Czekam już na kolejny i zapraszam cię do siebie :)
    onewayoranother-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie podoba mi się ten blog, gdyż piszesz tak jakby o filmie "Randka z gwiazdą" z Disney Channel. Ja już znam ten film i żadnych nowości w tym nie będzie, więc bloga czytać nie będę. Tylko nie obrażaj się, to jest moje zdanie :) Ale z wielką chęcią czekam na następny rozdział na very-crazy-duo.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  5. :)))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :D Z jednaj strony fajny pomysł, że to na podstawie filmu 'randka z gwiazdą', ale widziałam ten film już wiele razy i wiem co tu się wydarzy za chwilę. To nie jest fajne. W opowiadaniach fajna jest ta adrenalina, ta ciekawość co dalej? jak to się potoczy? i w ogóle, tu tego nie ma :/ Ale mam nadzieję, że zaczniesz tu dodawać coś od siebie i będzie ta ciekawość czytelników, więc czekam na next'a z niecierpliwością :3 Pozdrawiam i życzę weny :* Przepraszam jeśli cię tym komentarzem jakoś uraziłam czy coś, nie chciałam ;)
    PS. mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? Na moim ask'u - http://ask.fm/oneczka115 , a jak nie masz to na GG - 32766616 :3 Z góry dziękuje :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow! Ten blog też jest świetny. Ciesze się, że dzięki mnie zaczęłaś go prowadzić;*** Życze weny<3
    Zapraszam do mnie:
    onedirection-this-is-us.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nial do cholery xd. Ahahaha . Nie przepadam za 1d ale blog fajny *.* świetnie piszesz!! Powodzenia! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. No no no :) Daj mu szansę ! życze weny i zapraszam do mnie :http://kill-our-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiem szczerze, że ten rozdział najbardziej mi się podobał, bo odbiegał od ogólnej fabuły filmu, na którym się wzorowałaś na początku. I przyznam, że bardzo ciekawie się czyta twoje opowiadanie, życzę ci dalszej weny ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny !!! Trochę mi przypomina " Randkę z gwiazdą " ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. CUDOWNYY!!!
    Obserwuję :)
    http://dawidkwiatkowski-opowiadanie.blogspot.com/2014/02/7-rozdzia-przeszosc-nie-umiera.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak jak poprzedniczka Miśka... Przyznam, że mi też to przypomina ,, Randkę z gwiazdą ''. Ale mniejsza z tym. Piszesz fajnie i przyjemnie się czyta. Tylko kochana zdecyduj się.. Albo kropka albo znak zapytania. Jakby przyszło Ci coś napisać na jakieś wypracowanie miałabyś błąd. Tak samo nie powinno się robić spacji kiedy stawiasz kropkę, przecinek, znak zapytania czy wykrzyknij. Ponadto masz zły zapis dialogów. Przykład:
    ,, - Oczywiście wpadaj. Wstawiam już popcorn.- zaśmiała się. ''
    Powinno być:
    ,, - Oczywiście wpadaj. Wstawiam już popcorn - zaśmiała się. ''
    Niezależnej po zdaniu przytoczonym nie stawiamy kropki.
    Rozumiesz o co mi chodzi? Jeśli nie to napisz, postaram się jakoś to jaśniej wyjaśnić. Przepraszam jeśli Cię uradziłam, ale nie jest to uszczypliwe. Mnie też wiele osób poprawiało.
    Ale wracając jeszcze do rozdziału. Jest naprawdę fajny. Z przyjemnością wpadnę na następny dział.
    Buziaki
    Patrycja ;*

    takeabreathandlivethedream.blogspot.com Nowy dział już się pojawił :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jezuuu cudowny blog <3 swietnie piszesz , przedewszystkim ciekawie i wciaajaco , nie moge sie doczekac nastepnego wenyy zycze ;*** / Alice Moore - wpadaj do mnie :3

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny, obserwuję. ;) I oczywiście czekam na następny rozdział. ;)
    Zapraszam też bardzo serdecznie do mnie: http://kolorowa-biel.blogspot.com
    Moje opowiadanie są różne i niepowiązane ze sobą, nie dorównują Twoim, ale może komuś się spodobają. ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak jak mnie poprosiłaś przeczytałam dotychczasowe rozdziały i uważam, że są świetne :) Bardzo dobrze się rozpoczyna i trzymaj tak dalej. Oby Jess była z Niallem ;) Ciekawi mnie jak zareaguje Lucy jeśli dowie się, że jej młodsza siostra poznała jednego z członków 1D. Czekam z niecierpliwością na nexta i idę czytać twojego kolejnego bloga (jestem już na 5 rozdziale więc za 2-3 dni dodam na nim komentarz). Pzdr i dużo weny ci życzę, bo masz talent do pisania i powinnaś go jak najwięcej wykorzystywać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję wam bardzo z całego seruszka za taką motywacje i ciepłe słowe <3 KOCHAM WAS ;****

      Usuń
  17. hej. Bardzo mnie zaciekawiłas i będe na pewno czytała.

    U MNIE NOWY ROZDZIAŁ.
    http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Hehe... ;D Świetny rozdział. Podoba mi się to opowiadanie. Coraz bardziej mnie wciąga... Jest super <3

    OdpowiedzUsuń

Czytasz = Komentujesz !
Dla ciebie to chwilka, dla mnie motywacja do dalszej twórczości ;3