- Tato pożyczysz mi samochód.?- Lucy chodziła po kuchni i czesała włosy.
- A gdzie się wybierasz.?- zapytała mama
- Jadę z Demi na koncert One Direction ! Jest on specjalnie z okazji urodzin dziewczyny jednego z chłopaków. !.- przyglądałam się jak moja głupia siostra skacze z radości. To byłooo dziwne ;/
- To zabierzesz siostrę ze sobą.- powiedział tata i podszedł do zlewu włożyć kubek po kawie.
- Coo.?!!- krzyknęła rozwcieczona .
- To co słyszałaś, zabierasz Jessice ze sobą.- odrzekł tata i spojrzał na mnie.- Idź się przebierz.-
Patrzyłam na niego i dopiero wtedy dotarło do mnie to co się tu dzieje. Zwlekłam się z blatu i poszłam do swojego pokoju. To oczywiste że nie chciałam jechać z Lu na ten koncert ale nie chciała sprzeciwiać się już rodzicom. Posłusznie przebrałam się, w to i wyszłyśmy z domu.
Podróż minęła nam dość szybko. Wiechałyśmy na jakimś parking i Lucy zgasiła auto.
- Ja zostaje tu.- powiedziałam kiedy ona wyszła z samochodu.
- Dobra. Niedługo wrócę.- zostałam sama w samochodzie. Nudziło mi się więc postanowiłam posłuchać muzyki. Zajrzałam do schowka by znaleźć jakąś płytę, lecz wszystkie były One Direction. Przecierpiałam to i dwie godziny ich przesłuchałam. Lucy coś długo nie wracała więc postanowiłam iść jej poszukać. Wyszłam z samochodu i udałam się pod budynek gdzie stały piszczące fanki. Miałam nadzieję że uda mi się tendyk wejść ale się myliłam. Próbowałam się jakoś przecisnąć lecz na marne, fanki nie przepuszczały. Usłyszałam że koncert już się skończył bo chłopcy się żegnają. Postanowiłam więc wejść od tyłu. Weszła w ciemną uliczkę na której paliły się latarnie. Zobaczyłam metalowe drzwi więc szybko podbiegłam i już miałam chwycić klamkę, ale ktoś był szybszy i dostałam całej siły w głowę. Upadłam na chodnik, nie powiem bolało.
- Ała moja głowa.!- powiedziałam łapiąc się za bolące czoło.
- Ojej nic ci się nie stało.?- podbiegł do mnie jakiś chłopak i przykucnął przy mnie. Nie patrzyłam na jego twarz.
- Nie drzwi mnie same walnęły..- odpowiedziałam chamsko.
- Nie dobrze.- zaczął się rozglądać.
- Nie dobrze z tobą czy ze mną? Bo to chyba ja dostałam z tego co mi się zdaje.- dopiero teraz spojrzałam na chłopaka. No nie chyba żart..
- Poczekaj, poczekaj ty jesteś ten z On..- nie dokończyłam bo zatkał mi ręką usta.
- Dam ci bilety na nasz koncert jak nie zaczniesz krzyczeć.- strąciłam szybko jego rękę.
- Zostaw mnie ! Nie chcę iść na wasz głupi koncert !
- Nie ?- zapytał zdziwiony
- Nie.
- Ok, no to jedziemy do szpitala.- nie tylko nie to ! moja mama poszła na nocną zmianę i jakby mnie zobaczyła w szpitalu to chyba by.. Bosze ... -.-
- Nie ! Tylko nie szpital ! Poradzę sobie sama.- blondyn pomógł mi się podnieść. Zrobiłam pierwszy krok i od razu bym zaliczyła glebę, w ostatniej chwili mnie złapał.
- Jednak pojedziemy do szpitala, chcę mieć pewność że nic ci nie jest.- już nie protestowałam , wiedziałam że nie ustąpi, więc po kryjomu udaliśmy się do samochodu. Zapięłam pasy i oparłam głowę o szybę. W samochodzie panowała cisza którą po chwili przerwał blondyn.
- Nie przedstawiłem ci się. Jestem Niall.- mówiąc to był cały czas skupiony na jeździe.
- Wiesz jak bym tego nie wiedziała. Chyba każdy to wie, a poza tym mijam cię codziennie kilka razy dziennie gdy idę do łazienki.
- HaHa serioo.? - zaśmiał się.
- Wiesz jak się ma siostrę Directioner to trudno was nie znać. Więc Niall.. może darujemy sobie szpital co?- miałam nadzieję że go przekonam.
- A co ty tak szpitala się boisz czy co.?- uśmiechnął się uroczo.
- Nie, po prostu nie chcę.- nie miałam zamiaru mu tłumaczyć że mama jest lekarzem i że miałabym opieprz w domu że się włóczę po szpitalach, no ale w końcu uległam.
- A ty jak masz na imię?- zapytał swoim czarującym głosem. NIE NIE NIE JESS HALOO . o g a r
- Jessica.- przygryzłam lekko wargę ale po chwili zdałam sobie sprawę co zrobiłam i się otrząsnęłam.
Po kilkunastu minutach siedziałam już na kozetce w gabinecie z lekarzem i Niallem bo nie chciał zostać na zewnątrz. Doktor świecił mi latarką po oczach i sprawdzał co mi jest.
- Widzę że chyba wszystko w porządku.- ocenił po badaniu.
- Czyli będzie żyła?
- Niall..- parsknął nie chętnie lekarz.
- To dlaczego mam zawroty głowy?- zapytałam
- Może to reakcja na tego debila.- wskazał głową na blondyna i cicho się zaśmiał a ja zrobiłam to samo.
- Wszystko słyszałem Mark! - krzyknął z oddali Niall.
To wy się znacie.? - zapytałam trochę zdziwiona.
- To mąż mojej ciotecznej siostry.- powiedział blondasek.
- Czyli mogę już iść?
- Tak ,tylko pamiętaj żeby przyłożyć sobie zimny okład.- pokiwałam twierdząco głową, doktor wyszedł a podszedł do mnie Niall. Miał coś powiedzieć kiedy zadzwonił jego telefon. Urządzenie dzwoniło a on nie zwracał na to uwagi. Po woli mnie to wkurzało.
- Odbierzesz łaskawie?- podniosłam brwi do góry.
- A tak.- odebrał i odszedł kilka kroków dalej.
* Oczami Nialla *
- Halo.?
- Niall gdzie ty jesteś? - wydarł się Paul przez telefon.- Masz natychmiast przyjechać do domu. Nie wiem czy wiesz ale macie imprezę u siebie w domu i masz tu być ! Wszyscy pytają się o ciebie a zwłaszcza twoja dziewczyna.
- Ale co teraz mam przyjechać.?
- Tak , i to na jednej nodze.- rozłączył się. Nie no fajnie.
-No to wiesz może być problem..- podszedł do mnie Mark
-Ale jaki ?
-No bo wiesz w poczekalni czeka masa ludzi z aparatami
-Wyśledzili mnie aż tutaj ?! - spytałem sam nie dowierzając.
-yhm - mruknął
-Dobra .... Doktorze jaki ma pan samochód ?
-Raczej
ci się nie spodoba ciągle płacę za 6 lat studiów i moja córka w sumie
też nim czasem jeździ a on ... ona nie jest za dobrym kierowcą - odparł
-Idealnie.... Może się zamienimy .... ?
-Nie..... - jęknął
-Drugiej takiej szansy nie będzie. -mówiłem - Kabriolet podgrzewane siedzenia i napęd na 4 koła
-Dobra...
Szybko zabrałem Jessice i wyjechaliśmy nie zauważeni
No cóż .... Auto nie było zbyt piękne całe poobijane i w starym guście
-Czy to na pewno bezpieczne ? - spytała w prawie rozbitym samochodzie
-Na 100 % - opowiedziałem pewnie a w tej samej chwili samochód podskoczył.
-Coś mi się nie wydaje !
-Tylko się uspokój proszę ?
-Żadne uspokój ! Masz mnie w tej chwili odwieść do domu ! - krzyczała dziewczyna uderzając mnie lekko w ramie.
-Ałł .... Co ci znowu odbiło ?!
-Mnie ... ? Mnie nic po prostu wręcz maże o wiecznym szlabanie ! - opowiedziała z odniesionym tonem
-Dlatego jesteś wkurzona ? - spytałem spokojnie
-Wcale nie jestem !
-Och przepraszam zirytowana ?
-Ale żeś to sobie wymyślił !
-Widzisz ?! Zaprzeczasz wszystkiemu co mówię !
-Wcale że nie
-Wcale że tak
-Nie !
-Tak !
Ta kłótnia mogła by trwać wiecznie lecz gdy zobaczyłem mój dom do którego jechaliśmy Jess zapytała
-Dlaczego tu jedziesz ?
-Musze tu załatwić parę spraw a potem odwiozę cię do domu .
- To żart?- spytała brunetka wchodząc ze mną do naszego domu i przeciskając się przez tłum.
- Ym nie. Ale muszę tu coś szybko załatwić i odwożę cię od razu do domu. A teraz chodź szybko ze mną szarpnąłem ją na schody.
-Niall ! Nie ciągnij mnie !
-Przepraszam ....
-Gdzie ty mnie wogule prowadzisz ?!
-Znaczy .... nie wiem...
-Znaczy nie wiesz gdzie mnie ukryć ?! - dokończyła
-Nie nie nie chcę cię ukrywać.... - mówiłem gdy już byliśmy na górze - Tylko są tu pewne osoby .....
-Ukrywasz mnie dlatego bo nie jestem sławna ?
-Nie ! Bo nie chcę żeby ktoś zadawał nam głupie pytania ... ''Kim ona jest ??'' ''Jak długo jesteście parą ??''
-Parą ? - spytała patrząc na mnie wielkimi oczami
-Oni wszystko zmyślą !- w końcu znaleźliśmy się w moim pokoju. Powiedziałem Jess że zaraz po nią wrócę. Zbiegłem na dół przedarłem się przez tłum tańczących osób i znalazłem siedzących na kanapie chłopaków.
- Niall gdzieś ty się podziewał.? - spytał Liam.- Miałeś pójść tylko po coś do samochodu.
- Wiem ale po drodze miałem mały wypadek.
- Wypadek.?- powiedział Zayn
-Wychodząc walnąłem przez przypadek dziewczynę drzwiami i musiałem z nią jechać do szpitala. W dodatku przed szpitalem roiło się od paparazzi więc musiałem zamienić się z Markiem samochodem.
- I wy dojechaliście tym gratem.?- zapytał zdziwiony Harry.
- No jakoś tak.
- A gdzie masz tą dziewczynę?
- Siedzi na górze u mnie w pokoju. Muszę zawieźć ją do domu.
- Niall a Barbara?- odezwał się Lou.
- A właściwie gdzie ona jest?
- Nie wiemy, kręciła się tu ostatnio i cię szukała.- odrzekł Zayn
- Ale nic jej się nie stanie jak cię poszuka trochę.-rzucił Hazz. Chłopaki nie lubią jej, uważają że jest zarozumiałą modeleczką, ale nawet z jednej strony mają rację.
- Dobra to zróbmy tak, pójdziemy teraz szybko zaśpiewać jedną piosenkę, potem powiemy że źle się czułeś i poszedłeś się położyć a ty w tym czasie zawieziesz..
- Jessice.- dodałem
- Tak Jessice.- przytaknął Liam
- Ok to chodźcie szybko, co śpiewamy?
- Little things.- odpowiedział Louis. Wziąłem z salonu gitarę i udaliśmy się wszyscy do ogrodu. Usiedliśmy na wcześniej naszykowanych krzesełkach i zacząłem grać.
* Oczami Jessici *
Chodziłam bezsensownie po pokoju i oglądałam zdjęcia wiszące na ścianach. Przedstawiały one Nialla, jego rodzinę oraz resztę zespołu. Kiedy usłyszałam dźwięk gitary dochodzący z zewnątrz wyjrzałam na balkon. Oparłam się o barierkę i wsłuchiwałam się w piosenkę którą zaczęli śpiewać chłopcy.
Zayn:
Your hand fits in mine like it's made just for me
But bear this in mind it was meant to be.
And I'm joining up the dots with the freckles on your cheeks.
And it all makes sense to me.
Liam:
I know you've never loved the crinkles by your eyes, when you smile.
You've never loved your stomach or your thighs.
The dimples in your back at the bottom of your spine.
But I'll love them endlessly.
Zayn & Liam:
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if I do it's you, oh it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.
Louis:
You can't go to bed without a cup of tea..
And maybe that's the reason that you talk in your sleep.
And all those conversations are the secrets that I keep
Though it makes no sense to me.
Harry:
I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.
Harry & Niall:
I won't let these little things slip out of my mouth..
But if it's true it's you, it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things.
Niall:
You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. Ooh..
Harry:
I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.
All:
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things.
~
Zayn:
Twoja dłoń pasuje do mojej, jakby została stworzona tylko dla mnie
Ale zapamiętaj, że to było nam przeznaczone
I łączę kropki z piegami na twoich policzkach
I to wszystko ma dla mnie sens
Liam:
Wiem, że nigdy nie lubiłaś tych zmarszczek wokół oczu, gdy się uśmiechasz
Nigdy nie lubiłaś swojego brzucha ani swoich ud
Dołeczków na twoich plecach u dołu twojego kręgosłupa
Ale ja będę kochał je bez końca
Zayn & Liam:
Nie pozwolę, by te małe rzeczy wymsknęły mi się z ust
Ale jeśli to zrobię, to Ty
Och,to Ty z nimi tworzysz całość.
Jestem zakochany w tobie i w tych małych rzeczach
Louis:
Nie możesz pójść do łóżka bez filiżanki herbaty
I może to dlatego mówisz przez sen
I te wszystkie rozmowy są sekretami, które skrywam
Mimo, że nie mają dla mnie sensu
Harry:
Wiem, że nigdy nie lubiłaś brzmienia swojego głosu na kasecie
Nigdy nie chciałaś wiedzieć, ile ważysz
Nadal musisz wciskać się w swoje dżinsy
Ale dla mnie jesteś idealna
Harry & Niall:
Nie pozwolę, by te małe rzeczy wymsknęły mi się z ust
Ale jeśli to prawda, to ty
Och, to Ty z nimi tworzysz całość
Jestem zakochany w Tobie i w tych małych rzeczach
Niall:
Nigdy nie będziesz kochać siebie, choć w połowie tak mocno jak ja kocham ciebie
Nigdy nie będziesz traktować siebie odpowiednio, kochanie
Ale chcę, by tak było
Jeśli pokażę ci, że jestem tu dla ciebie
Może pokochasz siebie, tak jak ja kocham ciebie
Harry:
Właśnie pozwoliłem, by te małe rzeczy wymsknęły mi się z ust
Ponieważ to Ty, och to Ty, to Ty... To Ty z nimi tworzysz całość
Jestem w tobie zakochany i w tych małych rzeczach
Wszyscy:
Nie pozwolę, by te małe rzeczy wymsknęły mi się z ust
Ale jeśli to zrobię, to ty
Och, To Ty z nimi tworzysz całość
Jestem w tobie zakochany i w twych małych rzeczach
Po piosence moje oczy były wypełnione łzami. Nie wiem czemu ale zawsze tak reaguję na romantyczne piosenki. Z resztą przy takiej piosence.. Nigdy nie miałam chłopaka więc takie słowa na mnie działają jak cebula. Po chwili otrząsnęłam się i wybiegłam z pokoju. Jeżeli on nie chce mnie zawieźć to sama pójdę do domu. Pokonałam szybko schody i zeszłam na dół. Rozejrzałam się i otworzyłam byle jakie drzwi. Akurat trafiłam na garaż. W środku znajdowało się pięć luksusowych aut. Robiły wrażenie, ale szczerze mówiąc nigdy nie byłam dziewczyną lecącą na samochody.
- A ty do kąt?- odwróciłam się i spostrzegłam irlandczyka.
- Do domu.- fuknęłam krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Podwiozę cię.
- Dzięki wolę się przejść.
- To w takim razie idę z tobą. Ale nie wiem czy chcesz się włóczyć o pierwszej w nocy.- ma rację.
- No dobra.- Niall szarmancko otworzył mi drzwi do granatowego kabrioletu, ale ja zrobiłam mu na złość i otworzyłam sobie drzwi do czarnego BMW.
- Złośnica.- usłyszałam wsiadając do samochodu. Wyjechaliśmy z garażu i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Odwróciłam się od niego i siedziałam z złożonymi rękami.
- Ej o co ci znowu chodzi.?
- Ty się jeszcze pytasz? Przywalasz mi drzwiami i przetrzymujesz mnie w swoim domu.?
- Nie przetrzymuję, a poza tym to był wypadek.
- Moi rodzice odchodzą pewnie od zmysłów gdzie ja jestem, a ja jeżdżę z jakąś gwiazdeczką.
- Hola hola tylko nie gwiazdeczką.!
- Przepraszam , Panem Gwiazdeczką. Pasi.!
- Nie mów tak na mnie.!
- Będę.!
- Nie będziesz.!
- Będę.!
- Jesteś rozwydrzoną nastolatką.!
- A ty rozwydrzoną gwiazdeczką popu.! - w samochodzie zapanowała cisza. Oparłam głowę o szybę i przyglądałam się blondynowi. Nie mogę temu zaprzeczyć że jest na prawdę przystojny.
- Nie pozwalasz mi się skupić na jeździe.- zaśmiał się.
- Ja? - zrobiłam zdziwioną minę.
- Ty. Nie zręcznie się czuję gdy tak się mi przyglądasz.- uśmiechnął się pod nosem.
- Po prostu już gdzieś widziałam te oczy.- tylko gdzie?
- Tak?
- Tak tylko nie mogę sobie przypomnieć gdzie.- zamknęłam powieki by móc sobie przypomnieć. Chwilę rozmyślałam i ..
- Już wiem gdzie.! Byłeś wczoraj na meczu Derby.
- No fakt byłem, i ?
- To ty przy okazywaniu biletów podszyłeś się pod mojego opiekuna bym mogła wejść.
- To byłaś ty ?.- popatrzył uśmiechnięty na mnie
- Tak. Nawet nie zdążyłam ci podziękować bo zniknąłeś.
- Nie myślałem że będziesz chciała mi podziękować bo praktycznie nie było za co.- haha jaki skromny xd
- Gdyby nie ty nie wpuścili by mnie na mecz na który czekałam 3 miesiące. Więc dzięki.
- Patrzcie Jessica mi dziękuje.- zachichotał na co ja walnęłam go z łokcia.
- Haha bardzo śmieszne.- odwróciłam się od niego i przyglądałam się mijającym samochodom.
- No już nie obrażaj się. Cieszę się że mogłem ci pomóc.
- Tsaa.. skręć tutaj w prawo.- chłopak posłusznie skręcił.
- To tutaj.?- wskazał palcem na błękitny dom.
- Yhym.- zatrzymał się ja już miałam wysiąść kiedy złapał mnie za rękę.
- Jess.?
- Co znowu.? - spytałam spoglądając na niego.
- Przepraszam cię za te drzwi.
-Jest za co. To wszystko.?
- T-tak. - wysiadłam z samochodu i weszłam do domu. Zdjęłam cicho buty i powędrowałam do kuchni po szklankę soku pomarańczowego.
* Oczami Nialla*
Kiedy Jessica wysiadła, nie wiem czemu na moich ustach pojawił się tajemniczy uśmiech. Ona jest dziwna. Miałem już wyjeżdżać kiedy na ulicy pojawiły się trzy samochody z paparazzi. Schowałem szybko głowę by mnie nie zobaczyli, lol ale ja głupi jestem przecież poznają mnie po samochodzie. I jak ja teraz wrócę? Musiałem coś wymyśleć. Wiem.! Wysiadłem po kryjomu z wozu i podbiegłem do domu.
* Oczami Jessici *
Miałam już wracać do siebie do pokoju kiedy usłyszałam pukanie w okno. Postawiłam więc swój napój na komodzie i podbiegłam do okna. Kiedy zobaczyłam w nich Nialla przewróciłam oczami i lekko je otworzyłam.
- Idź sobie z tond.
- Zapłacę ci 5 tysięcy jak mi pomożesz.- westchnęłam i wyszłam do niego na zewnątrz.
- Czego znowu.?
- Pomóż mi wępchnąć mój samochód do garażu.
- Co ??
- Paparazzi przyjechało, więc jak nie chcesz być jutro na okładce z podpisem " Nowa zdobycz Nialla Horana " więc mi pomóż. Po pięciu minutach samochód już stał w garażu. Sięgnęłam z półki koc dla blondyna i mu go rzuciłam.
- Chcę aby jutro rano cię tu nie było, bo moi rodzice mnie zabiją jak się dowiedzą że przechowuję w garażu...
- Tylko nie gwiazdeczkę.- uprzedził mnie, na co cicho zachichotałam.
- Chodziło mi o obcych ale jak wolisz.
- Jeszcze jedno, potrzebuję coś aby mnie nie poznali.
- Poszukaj w tych pudłach.- irlandczyk zaczął przeszukiwać kartony i po chwili wyciągnął z nich ciemno zielony kapelusz. Kiedy go włożył uśmiechnęłam się.
- To był kapelusz mojego dziadka, zakładał go gdy chodziliśmy razem na ryby.
- O przepraszam nie wiedziałem.- natychmiast go zdjął ze swoich blond włosów.
- Nie weź go. Do twarzy ci w nim.- uśmiechnęłam się do niego na co on zrobił to samo. Był dość blisko mnie, kiedy wpatrywaliśmy się w swoje oczy.
- Możesz przestać.? - warknęłam oburzona
- Ale co?-zaśmiał się udając niewiniątko.
- Patrzysz się na mnie tymi swoimi czarującymi, ślicznymi i magicznymi oczami na które podrywasz swoje dziewczyny, ale na mnie to nie działa więc daruj sobie!- odwróciłam się na pięcie i wychodząc kątem oka widziałam że się uśmiecha. Myśli że jak fanki lecą na te zajebiste oczy to ja też ? Pfff..bezczelny typ. Ja nie jestem taka jak reszta.
________________________________
Hellow !! :D Mam nadzieję że rozdział was zaciekawił i nie możecie już się doczekać nexta. Lecz niestety - komentarze za next :> Zła ja xd haha ;p Ale nie na prawdę komentujcie bo muszę wiedzieć czy wam się podoba i czy pisać dalej, bo jak nie macie ochoty czytać i komentować to nie opłaca się pisać .
Pozdrawiam was ciepło xx ;3
Super! Czytam i tak od razu... RANDKA Z GWIAZDĄ!!! I mi się zaczęło przypominać jak to kiedyś oglądałam *.* Ale osobiście to wolę twoją wersję i Nialla w głównej roli xD Jest super i bardzo mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście czekam już na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
onewayoranother-one-direction.blogspot.com
zarąbisty rozdział czekam na kolejny xoxo
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBoziuu ..Kocham, kocham ten blog...Fajnie, że wpadłaś na ten pomysł z Randka z gwiazdą ...Boskie <3
OdpowiedzUsuńPisałaś, że mam być szczera.
OdpowiedzUsuńWięc:
1 rozdział był super, fajnie się zaczęło :)
A ten rozdział wszystko popsuł
Nie mieszaj w opowiadanie filmu, większości może się to nie podobać:/
Może usuń ten rozdział i wymyśl coś kreatywnego, nie wiem np. może niech sie gdzieś w mieście przypadkowo spotkają czy coś podobnego.
Pomysł wzorowania się na filmie nie jest dobry.
Dziękuję za komentarz u mnie :)
OdpowiedzUsuńTak jak prosiłaś, wbijam ze szczerą opinią :)
Moim zdaniem: Piszesz w fajny, luźny sposób, więc miło się to czyta, to jest plus. Początek z tym meczem mnie zainteresował. Ale w tym rozdziale bardzo upodobniłaś wszystko do ,,Randki z gwiazdą". Nawet dialogi (jarałam się Sterlingiem, więc film znam na pamięć XD ). Co mnie trochę zasmuciło, bo pomysł z tym meczem i tajemniczym kolesiem, który jej pomógł mi się spodobał. Mam tylko nadzieję, że odejdziesz w następnych trochę od tego filmu, albo wpleciesz w to własny pomysł, wtedy będzie super :)
Weny :*
Chcę was poinformować że ten blog nie będzie drugim filmem w 1000% . Postanowiłam tak zacząć bo już ułożyłam sobie dalszą część tego opowiadanie i od razu wam mówię że BĘDZIE INNE ! Nie zamieżam pisać a raczej robić z tego drugiego filmu bo to by było żenujące. Więc was informuję że to opowiadanie będzie inne niż film. Mam nadzieję że nie nastawiliście się do tego pozytywnie ;D .
OdpowiedzUsuńJestem do kitu... Powiedziałam kiedyśtam, że następnego dnia przyjdę, a jestem dopiero teraz. Jestem złaaa...
OdpowiedzUsuńDobra, nieważne. Super opowiadanie <33 Podoba mi się, że jest ono wzorowane na "Randce z Gwiazdą", bo jest to jeden z moich ulubionych filmów. Oglądałam go już chyba z osiem razy, a obejrzałabym jeszcze... <33333 Wracając do Twojego opowiadania, myślę, że fajnie by było zapoznać się z trochę inną wersją tego filmu, a poza tym ciekawie piszesz, więc postaram się tym razem nie zawalić i odwiedzać bloga na bieżąco i komentować ;D