niedziela, 26 października 2014

Rozdział 17

Jechaliśmy samochodem ponad trzy godziny. W końcu dojechaliśmy do dużego domku daleko na końcu na wsi. Dookoła drzewa, pola, lasy, pastwiska.. naprawde cudnie , i tak mówi to "miastuś " .
Wysiedliśmy z samochodu, Martin wyciągnął z bagażnika walizki i zaprowadził do domu. W środku powitała nas bardzo przemiła pani, ciocia bruneta Selena i jej mąż Daniel. Wszyscy byli tak przemili i to dla mnie, dla obcej im osoby. Przecudowni. Pani Selena podała nam obiad, taki prawdziwy obiad. Jak byłam mała prawdziwym obiadem dla mnie były kartofle, sos i mięso. Zawsze kochałam jeść.
-A czemu Joe nie przyjechał.?- zapytał wuj Martina, pan Daniel
- Przyjedzie wieczorem, po pracy.
- Co?- zapytała zdziwiona ciocia
- Tak, Joe dostał prace.
- Niesamowite (...)
- A co on robi?
- Pracuje w kancelari prawniczej,zajmuje się wszystkimi papierkami etp.
- To na prawdę nieprawdopodobne, Joe pracuje! - cieszyli się strasznie, widać są dumni że staje na nogi i zaczyna troszczyć się o samego siebie.

Po obiedzie udałam się z Marti do stajni. Państwo Fricker posiadali kilka koni. Kocham te zwierzęta.
- Przejedziemy się na przejażdżkę?- spojrzałam na bruneta ze strachiem. Chciałam ale bałam się wsiąść.
- Nie jeździłam od podstawówki.
- Oj pomoge ci, choć.

Wyprowadziliśmy dwa konie na zewnątrz, a następnie osiodłaliśmy.
- Teraz włóż tu lewą stopę, podskocz i wskakuj.- zrobiłan po kolei co mi kazał i siedziałam na koniu. Marin zrobił to samo co ja , ruszyliśmy przez pola..

  ~.~

Przebudziłam się dziś bardzo wcześnie, bo nie było nawet jeszcze godziny 6:00. Wstałam z łóżka, podeszłam do okna, połowa listopada a dzisiejszy dzień był cieplusi. Słonko dogrzewało więc wyciągnęłam z walizki krótkie dżinsowe spodenki, białą szeroką bluzke na ramiączka i zwiewny długi sweterek w kwiaty. Zrobiłam sobie lekki makijaż jak zawsze, założyłam na nogi szerokie czarne botki, i cichutko otworzyłam drzwi wychodząc bezszelestnie na korytarz i udałam się na dwór.

Osiodłałam Gracje i ruszyłyśmy w stronę lasu. Na samym końcu znajdował się strumyk. Przywiązałam konia do gałęzi , wyjęłam z kieszeni telefon i wygrałam numer Nialla. Po dwóch sygnałach odebrał.
- Czemu wczoraj ode mnie nie odbierałaś telefonu?!- wyskoczył od razu.
- A może najpierw byś się przywitał co?- powiedziałam z nutką ironi
- Cześć, czemu wczoraj nie odbierałaś ode mnie telefonu.?
- Byłam zajęta i zostawiłam telefon w pokoju, a już po nocy nie chciałam do ciebie dzwonić.
- Martwiłem się o ciebie!
- Nie krzycz na mnie!- podniosłam głos.- Niepotrzebnie, jesteś zbyt opiekuńczy, nic mi nie jest a poza tym jestem dorosła i umiem się sobą zająć.
-Jasne. Zemdlałaś i byłaś w szpitalu znowu, gdyby nie Ania nie powiedziałabyś mi co.? - powiedział oburzony. Co ja będe mu się tłumaczyła..
- Nie przesadzaj już ok. Wiesz jak mamy się kłócić to nie gadajmy wcale.
- Oczywiście najlepiej. Może nie masz czasu dla mnie? Jak zwykle zresztą.- zabolało..- I w dodatku mnie okłamujesz.
- Nie Niall nie okłamuje cie.
- Na prawdę? to gdzie teraz jesteś. ?- nie wiedziałam co powiedzieć, zaciełam się na moment.
- W Watfor.
- A z kim?
- ... z Martinem, to mój adwokat i z jego bratem Joe.- cisza, jakby nikogo nie było po "drugiej stronie" telefonu. Zrobiło mi się przykro, przykro że nie mówiłam nic blondynowi. W końcu jesteśmy razem, a związek opiera się na szczerości, w dodatku Niall opiekuje i interesuje się mną a ja jak ten prostak się zachowałam. Jestem żałosna! ;-;
- Niall ... skarbie , przepraszam nie chciałam żeby to tak wyszło.- odkrząknął
- Myślałem że zależy ci na mnie. myliłem się.
- Proszę nie mów tak, wiesz że to nie prawda.- moje oczy napełniły się łzami, teraz miałam ochote podejść i wtulić się w niego niczym w poduszke, ale to oczywiście niemożliwe.
- Musze kończyć
- Niall proszę nie!!
- Bye.

Ruciłam telefonem z całej siły o ziemie i zwijając się w kulke rozpłakałam się.

W Watford zostałam jeszcze cztery dni, potem wróciłam do domu. I tak nie opłacało mi się tam zostawać, cały czas siedziałam zaminięta w pokoju, czasem przyszła do mnie pani Selena i rozmawiała ze mną. Szczerze mówiąc bardzo mi pomogła psychicznie, powtarzała że pogodze się z Horanem i żebym tego tak bardzo nie przeżywała. Polubiłam ją, powiedziała też że jak będe miała ochotę znów tu przyjechać to serdecznie zaprasza.

Następnego dnia zadzwonił do mnie Liam, poinformował mnie że wieczorem o 18:00 będą na lotnisku. Cały dzień myślałam jak mam wytłumaczyć wszystko Niallowi. Zastanawiałam się jeszcze nad jedną opcją, po prostu nigdzie nie iść i zostać w domu. Hmm.?
Nie, jednak chyba nie. Muszę zobaczyć się z Horanem.

  ~.~

Stałam na lotnisku co chwila zerkając na zegarek. Było już kilka minut po 18 a ich jeszcze nie było.
Zarzuciłam na głowę gruby szary szalik, by aby przypadkiem mnie ktoś nie rozpoznał. W końcu zauważyłam wychodzących chłopaków. Szli w moją stronę. Serce zaczęło mi walić gdy zobaczyłam blondyna. Był ubrany w szary dres, na głowie kaptur, a za sobą ciągnął czarną walizkę.
Raptownie zebrały się fanki, zaczęły mnie przepychać i rzucać się w stronę chłopców, ci oczywiście robili sobie z nimi zdjęcia i dawali autografy. Wepchnęłam się w sam środek tłumu. Oberwałam kilka razy łokciem ale i tak to mnie nie nie powstrzymywało żeby dostać się do irlandczyka.
- Niall możemy porozmawiać.?!- krzyknęłam gdy byłam wystarczająco blisko by mnie usłyszał.
- O czym?
- O nas.
- Obawiam się że nie mamy już o czym rozmawiać.- kiedy to usłyszałam świat mój się zawalił. Czyli koniec? Z trudnością łapałam oddech, w głowie poczułam niesamowite kucie. Poczułam że tracu słuch , dookoła nic nie słyszałam jedynie szmery i krzyki napalonych fanek. Wybiegłam jak najszybciej z lotniska, pobiegłam w stronę parku. Usiadłam gdzieś na ławce w ciemności i płakałam.

Dwie, trzy, cztery godziny minęły. Przestałam płakać. Wstałam z ławki i poszłam do sklepu. Kupiła dwie wódki i w drodze do domu praktycznie obie wypiłam. Weszłam do swojego apartamentowca i udałam się do windy. Z trudnością dopasowałam klucz do zamka i weszłam do mieszkania. Byłam tak zdenerwowana a zarazem załamana i bezsilna, że zaczęłam wszystko zwalać z szafek. Krzyczałam i płakałam jednocześnie. Moje ręce zaczęły mocno krwawić ale to mnie nie powstrzymało od dalszego demolowania mieszkania. W końcu ktoś mnie powstrzymał. Złapał mnie za ręce i przytulił. Ten charakterystyczny zapach.. jak mogłabym go nie poznać. Zapłakana wtuliłam się w niego cały czas krzycząc.
- Dlaczego mnie zostawiłeś! Dlaczego!- wydukałam dławiąc się powietrzem.
- Przepraszam..Już nigdy cię nie zostawie.! Obiecuje. Kocham cię.
- Też cię kocham [...]

     ~.~ 

Październik..
Listopad..
Grudzień. Tak już jest koniec grudnia. Tyle ostatnio się wydarzyło że trudno wszystko spamiętać. Między innymi do "naszej" rodzinki doszedł nowy członek, The. Razem z Niallem zostaliśmy rodzicami chrzestnymi z czego jestem baaardzo baaardzo dumna. Następna rzecz hmm.. obchodziliśmy świetnie Hallowen, razem z chłopakami wycinaliśmy śmieszne dynie, też z napisem 1D.
Teraz już wszędzie światełka lempeczki bombki itp. Nie przepadam za świętami. Czemu?
Sama nie wiem. Wszyscy są razem, może i jestem dziwna ale nie lubie takich rodzinnych imprez.
Tegoroczne święta spędziliśmy razem z Niallem. Na wigili byliśmy u moich rodziców a potem w nocy polecieliśmy do Mulligar i Boże Narodzenie spędziliśmy u rodziców blondynka. Dostaliśmy osobne pokoje z czego Nialler nie bym zbytnio zadowolony. Chyba jego rodzice nie chcą znów zbyt szybko zostać dziadkami xd
Rozpakowaliśmy się, potem zjedliśmy wspólnie kolacje, daliśmy sobie prezenty, porozmawialiśmy, podokuczałam trochę Theo z blondynem i tak minęły święta. Strasznie podobał mi się jeden z  prezentów który Theo dostał ode nas. Białe Conversy. Słodko to wyglądało, duże nogi Horana i małe stópki drugiego Horanka *.* .
- Choć, porywam cię.- Niall podał mi rękę i pomógł wstać z kanapy. Spojrzałam pytająco na Denise która obok mnie siedziała. Wzruszyła ramionami i złapała swojego synka.
- A mogę chociaż wiedzieć dokąd ?- uśmiechnęłam się ubierając kurtkę.
- Prezent.- podszedł do Grega i coś powiedział mu na ucho, na co in pokiwał głową i uśmiechnął się. Nie wiedziałam o co chodzi. Niall złapał mnie za rękę, wyszliśmy z domu i odjechaliśmy.
- Myślałam że te diamentowe kolczyki, sukienka od Chanel, sweet rękawiczki, bielety na koncert, naszyjnik z zawieszką i sylwestra w Paryżu , to są moje prezenty na gwiazdkę.- powiedziałam spoglądając w jego strone.
- Bo są ale mam jeszcze jeden.
- Nialler..
- Nia marudź złotko, ucieszysz się

[....]

- Tatuaż? Znowu? boje się.
- Kochanie.- zaśmiał się.- Już to omawialiśmy kiedyś.
-A ty też zrobisz sobie?- spytałam.
- Nie. Pamiętasz jaki haos był gdy wszyscy dowiedzieli się o pierwszym tatuażu.
- Ale robisz je dla siebie a nie dla innych.- zamyślił się na chwile, podszedł do mnie i pocałował w czoło.
- To jakie robimy?

Po trzech godzinach wyszliśmy z salonu, uśmiechnięci, trzymając się za ręce. Ciesze się że Nialler mnie tu zabrał, przybyły mi nowe dwa tatuaże tak jak blondynowi.
Zrobiliśmy sobie jeden taki sam tatuaż z boku nagdarstka, amulet . Dodatkowo zrobiłam sobie piórko za lewym uchem, Horan napis z boku żeber "All you need is love .. "
. Zajebisty serio. Byłam z niego taka dumna jak matka która uczy chodzić własne dziecko... haha spoko porównanie xd - To gdzie teraz jedziemy.?- spytałam tuląc się do jego ramienia.
- Do hotelu.
- Co?- zmarszczyłam brwi
- Wynająłem pokój nam na noc.- obiął mnie w pasie i czule pocałował. Oh chyba wiem czego on w nocy oczekuje..
- A twoi rodzice? Przecież będzie im smutno że zostawiliśmy ich. Przecież są święta.
- Właśnie, święta. Dlatego chcę spędzić je z osobą którą kocham.- zamilkłam, zdziwiłam się jego odpowiedzią troche. To on już nie chce ich spędzać z rodziną? Często narzeka że rzadko się z nią widuje a jak przychodzi co do czego to co .? Obawiam się że Niall będzie chciał się ze mną przespać, kurde ale czy ja chce? Czy ja jestem gotowa? I najważniejsze pytanie czy ja go kocham w stu procentach?
Sama nie wiem.

Całą drogę przejechaliśmy w ciszy. Zatrzymaliśmy się pod hotelem, wysiedliśmy z auta. Niall wyjął z bagażnika walizke. Jedną?
-Skąd to masz?- wskazałam na czarną rzecz
- Nie wiem, sama tam się znalazła.- zaśmiał się wzruszając ramionami,walnęłam go łokciem i wyszczerzyłam zęby. Weszliśmy do środka, przemiła pani z recepcji wręczyła nam kluczyk i wskasała gdzie szukać pokoju. Znaleźliśmy odpowiednie drzwi i natychmiast oboje rzuciliśmy się na wielgaaaśne łóżko. Zaczeliśmy się śmiać i opowiadać sobie śmieszne rzeczy.
- Wiesz że cię bardzo kocham.? - powiedział raptownie zmieniając temat.
- Wiem. Teraz wiem.- położyłam swą dłoń na jego policzku, troszkę się przysuwając pocałowałam go. Bez wahania odwzajemnił pocałunek. Położył mnie na poduszce a sam znajdował się nade mną nie przerywając pocałunku. Po głowie chodziło mi tysiące myśli co się zaraz wydarzy. Tylko sama nie wiedziałam czego ja chce. Muszę przyznać że cholernie zależy mi na nim i raczej kocham go ale boje się że gdy przywiąrze się do niego on mnie zostawi. I co w tedy? Załamie się.
- Niall stój, poczekaj.- oderwałam od niego usta
- Nie chcesz tego?- zapytał patrząc się mi głęboko w oczy.
- Z jednej strony chce ale z drugiej boje się co będzie dalej.
-A co ma być dalej?
- Zostawisz mnie.
- Oh kochanie..- położył się obok.- Za bardzo mi zależy na tobie żeby z ciebie zrezygnować. Jestem w stanie zrobić to gdy samabędziesz mi to kazała. Kocham cię i pragnę byś była szczęśliwa ze mną lub bez. Ale pamiętaj że tak łatwo ci nieodpuszcze.- jego przemowa była tak wzruszająca i piękna *.*
Od razu rzuciłam się na niego.  Zaczeliśmy się całować i zciągać z siebie ubrania [...]

_______________________________ Cześć cześć! ;D dawno do was nie pisałam ,nareszcie skończyłam rozdział. Działoo sie ! :P xdd wiem że będzie kilka osób które mnie zabije za to że nie rozszerzyłam ostatniej [+18] scenki :) .Otóż jestem tego świadoma ale na razie nie umiem pisać i nie wiem jak je pisać. Najpierw je ogarne podłucze się i na pewno jeszcze się taka pojawi z rozwinieciem ;D Mam nadzieje że podobał wam się mój "wymęczony"xd rozdział i będzie ktoś go wstanie skomentować (: liczę na was Moi Czytelnicy ^^ ps. wybaczcie za błędy, lecz nikt nie jest doskonały ;*

8 komentarzy:

  1. Cudo! :D W momencie tam na tym lotnisku tak było ciężko mi powstrzymać łzy, ale dałam radę.. bo w końcu siedzę na polskim w szkole :P Ogólnie reszta była genialna, cudo, mega i słodka :3 Ta końcówka aww.. :* Szkoda, że nie rozwinęłaś, ale rozumiem ;) Czekam na następny taki :D Kocham <3333 Do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ale to nie jest zing-zang tylko ying-yang ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Heeej <3
    Jejku dawno mnie tu nie było O.o
    Ale na szczęście udało mi się wszystko nadrobić ^^
    Ta scena na lotnisku :c Miałam łzy w oczach :c
    I właśnie! Dlaczego nie rozwinęłaś końcowej sceny, cooo? xD
    Ale ogólnie to boski rozdział jak i wszystkie poprzednie ^^
    Trzymają w napięcie *.*
    Niecierpliwie czekam już na kolejny rozdział ^^
    Pozdrawiam i życzę weny :)
    @LoveWithHarold
    xx

    + zapraszam cię też do sb. Miło by mi było jakbyś zajrzała i zostawiła coś po sb <3
    owoa-russian-roulette.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy ty to jeszcze piszesz?! Błagam daj odpowiedź :3 Bo tęsknie za tym opowiadaniem :/ Napisz, że to koniec albo dodaj nowy rozdział cokolwiek! Błagam!
    ~Nika :*
    PS. Przepraszam, że nie komentowałam poprzednich rozdziałów :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ejj pls dodaj rozdział !! Jak nie to napisz bo nie wiem czy mam czekać czy nie ;-;


    Ogólnie to super rozdział
    BaKi $ͺ$

    OdpowiedzUsuń

Czytasz = Komentujesz !
Dla ciebie to chwilka, dla mnie motywacja do dalszej twórczości ;3