czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział 9

Wróciłem do domu i zamknąłem się w pokoju. Potrzebowałem trochę spokoju. Słyszałem tylko jak Lucy odjeżdża samochodem.
Czemu ja nie moge być normalny? Mieć normalnego życia itp.? Najpierw Palvin teraz Jessica, obie są obrażone. Yghhhhhh...
   Przebudziłem się rano i odprawiłem porranną toaletę. Przestałem się w brązowe spodnie i biały T-shirt. Następnie zszedłem na dół. Liam i Harry dojeżdżali xboxa , Louis pisał coś na telefonie a Zayn wyszedł na taras na papierosa. Podszedłem do lodówki i powyciągałem jakieś składniki. Gdy zrobiłem kanapki poukładałem je na talerzu i usiadłem przy stole. Patrzyłem się na kanapki ale nie chciało mi się ich jeść, po prostu nie miałem ochoty. Bawiłem się tylko nimi.
- Ooo Nialler ma chyba zły humor bo nie ma ochoty jeść.- zażartował Harry i usiadł po drugiej stronie stołu.
- Chcesz?- wskazałem na kanapki.
- Jasne! - rzucił i chwycił talerzy i raz dwa pochłaniał wszystko z talerza.
- Coś się stało?- spytał
-Nie zrozumiesz.- wstałem i wyszedłem na taras. Usiadłem na drewnianej bujawce i rozmyślałem.
- Cześć.- przysiadł się do mnie Mulat.
- Hej..
- A ty co taki jakiś niezadowolony?
- Nic.
- Niall?- podniósł jedną brew do góry.
- No nic.- podniosłem głos.
- Chodzi o dziewczyny prawda?
- Skąd to wiesz?
- Zapamiętaj, jeżeli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o dziewczyny.
- Racja.
- To jak powiesz mi?
- Jessica się na mnie obraziła że za dużo czasu spędzam z Basią, a Palvin że z Jessicą. Czaisz obie !- opałem łokcie o kolana i schowałem twarz.
- No faktycznie masz problem.- stwierdził. - A gadał z nimi?
- Obie nie odbierają... Po prostu jestem zły na siebie, zaniedbałem i Jess i Basie.
-Niall mogę coś się ciebie zapytać?- podniosłem głowę i spojrzałem na niego.- Kochasz Barbarę ?
- W sumie to ja sam nie wiem.- powiedziałem po chwili. Tak naprawdę czy ją coś czuje do niej? Nie jestem pewien ale chyba tak , ale czy to miłość ?
- Zastanów się nad tym, kto jest dla ciebie ważniejszy blondasku.- posłałem mu pytające spojrzenie.
- Ale o to chodzi że ja nie wiem, obie są ważne.
- Ale zawsze jedna jest ważniejsza.
- Nie wiem nie wiem nie wiem do cholery! Zayn pomóż mi..
- Hmmm..np. gdybyś miał wybierać, my czy twoja miłość Baśka , kogo byś wybrał.?
-... wy .- odpowiedziałem po chwili namysłu.
- A dlaczego?
- Bo.. jesteście moimi przyjaciółmi, pomagacie mi zawsze, i najważniejsze że mogę wam zaufać.
- A Barbarze możesz zaufać.?
- Ymmm.. raczej.
- Tak? A pamiętasz gdy zaprosiłeś ją na romantyczną kolację nad zatoką, nad którą tak się napracowałeś.? Chciałeś żebyście byli sami a ona dała znać paparazzi, pamiętasz to ?
- Pamiętam, byłem strasznie wściekły na nią.
- A Jess możesz zaufać? - nie wiem czemu ale nie miałem problemu z tą odpowiedzią.
- Tak.
- Widzisz, masz już odpowiedź.- zaśmiał się i poszedł do domu. Teraz w tym właśnie momencie mnie zostawił! O to mu chodzi że przyjaciele są ważniejsi ? Czy po prostu nie lubi Baśki i dlatego tak mówi?
Zapukałwm do drzwi i czekałem aż ktoś otworzy. Chwilę potem drzwi otworzyła Basia.
- Mogę wejść.? - zapytałem cicho a ona uchyliła drzwi. Wszedłem do środka i pomaszerowałem do salonu gdzie usiadłem na skórzanej kanapie.
- Napijesz się czegoś? - zawołała z kuchni.
- Wody.-latałem bez sensu po kanałach lecz nie było nic interesującego w TV. Palvin pojawiła się i wręczyła mi butelkę wody. Upiłem łyka, rozejrzałem się po salonie,coś mi nie pasowało.. a mianowicie walizka.?
- Co to jest? Wbierasz się gdzieś?- wskazałem na czarną dużą rzecz.
- Tak, lecę do Mediolanu na dwa tygodnie.- zdziwiony wstałem z kanapy i podszłedem do niej kończącej pakowanie się.
- Jak to ? Nie wspominałaś mi o tym.
- Jakoś tak wyszło.- odpowiedziała bez emocji.
- A miałaś mi w ogule zamiar o tym powiedzieć?- rzekłem podniesionym tonem. A ona mnie po prostu lekceważyła.
- Może.
- A co z ślubem Grega ?
- O boże Niall jedź sobie sam. Mnie na prawdę nie interesują jakieś wiejskie wesela w polu. Co ja tam mam robić?, krowy i barany paść.?! Z wieśniakami się nie zadaję.
- Cooo??! - krzyknąłem na głos. - Jak możesz być tak bezczelna?! Jesteś zwykłą suką!!
- Jak możesz tak do mnie mówić!- wrzasnęła!
- Mogę! Jesteś zwykłą wypchaną lalą bez uczuć! Wszyscy mi mówili że taka jesteś ale ja nie wierzyłem.Wiesz co... koniec z nami !! - zgarnąłem bluzę z fotela i kierowałem się w stronę drzwi.
- Niall poczekaj porozmawiajmy na spokojnie.- zaczęła szybko mówić próbując mnie dogonić. Ona żartuje sobie teraz chce się pogodzić?!
- Odwal nię ode mnie. Między nami wszystko skończone!- trzasnąłem drzwiami i udałem się do samochodu. Włożyłem klucze do stacyjki a następnie odjechałem. Nie mogłem dojść do siebie, jak ona mogła tak powiedzieć o mojej rodzinie? co za suka skończona. Moje oczy raptownie się zaszkliły. Wyjąłem ze spodni telefon i wybrałem numer Jess. Muszę się z nią pogodzić. Zależy mi na niej.


     * Oczami Jessici *


- Jess przynieś mi żelki! - usłuszałam wołanie Lucy więc wróciłam się jeszcze raz do kuchni i wyciągnęłam z szafki opakowanie żelków. Pokonałam schody i udałam się do pokoju  siostry. Rzuciła jej żelusie i usiadłam na zwisającym fotelu. Grałam sobie w Pou kiedy na moim wyświetlaczu pojawił się napis NIALL .
- Kto dzwoni?- spytała Lu
- On. - jak odebrać czy nie? Dobra tam.. - Halo?
- Ym cześć.. moglibyśmy się teraz spotkać.?- wydawało mi się że ma jakiś inny głos. Smutny jest?
- No nie wiem..
- Zależy mi.- wypuściłam głośno powietrze.
- Bądź za 15 minut w parku Golden Rivers.
- Ok, narazie. - schowałam telefon do kieszeni, poszłam do swojego pokoju bo byle jaką bluzę i wyszłam z domu kierując się w stronę parku..

 
Siedziałam na ławce dość blisko latarni więc było mi jasno, choć było po 21:00. Grzebałam coś na telefonie gdy usłyszałam krząknięcie. Podniosłam oczy z nad urządzenia i zobaczyłam stojącego blondyna.
- Hej.- powiedział cicho.
- Hej.
- Przejdziemy się? - zaproponował. Nie odpowiedziałam nic tylko wstałam i poszłam prosto alejką.
 
Wpatrywałam się w swoje buty, kiedy Niall zaczął
- Jess.. chciałem cię bardzo przeprosić..
- Za co konkretnie?- spytałam na złość.
- No wiesz..
- No właśnie nie wiem.
- Zaaa .. całokształt. Za to że nie miałem dla ciebie czasu, za Palvin i za .. pocałunek.
- Faktycznie masz za co przepraszać.- zatrzymaliśmy się
- Wiem.- zrobił smutną minę. Aż mi się go szkoda zrobiło. Muszę przyznać że wolę go uśmiechniętego niż takiego. Bez słowa wtuliłam się w niego, Horan na początku nie wiedział o co chodzi ale po chwili także mnie przytulił.
- Ja też cię przepraszam. Nie potrzebnie tak zareagowałam. Masz prawo spędzać dużo czasu z nią, przecież to twoja dziewczyna.- mówiłam nie odrywając się od niego.
- To się zmieni..
- Mhm.?
- Rozstaliśmy się z Barbarą.- oderwałam się i z niedowierzaniem to co usłyszałam gapiłam się na niego.
- Że co ? Jak to ?
- Okazała się inna niż myślałem..
- ... przykro mi.- nie wiedziałam co powiedzieć. Tak na prawdę nie było mi smutno z tego powodu , ale chyba nie będę przy nim tu skakać z radochy.
- Bywa, ale cieszę się z tego powodu, nareszcie przejrzałem na oczy i zobaczyłem jaka była rzeczywiście. - nic nie powiedziałam tylko dalej ruszyliśmy. Byłam taka zamyślona że nie zauważyłam że Niall coś do mnie mówi.
- Co? Możesz powtórzyć?
- Mówię że masz moją bluzę.- zaśmiał się. Przyjrzałam się dokładnie bluzie, ale było zbyt ciemno żebym mogła ją rozpoznać.
- Skąd wiesz?- zapytałam dalej się jej przyglądając.
- Ma wyszyte moje imię.- zachichotał i wsazał palcem na wyszyte literki u dołu.
- A no faktycznie, nawet ich nie zauważyłam.- rozsunęłam bluzę, następnie zdjęłam ją z ciała i wręczyłam ją mu.
- Co ty robisz?- zapytał zdziwiony
-Oddaję ci twoją bluzę.?
- Ona jest już twoja.- podszedł i założył mi ją na barki.
-Dzięki.- uśmiechnęłam się i przytuliłam go.
- Wiesz że sprzedajemy z chłopakami dom?
- Czemu? - spytała zdziwiona. Jak oni mogą sprzedać taki piękny dom? Jak z bajki.. cudny ?
- Oddaliśmy go na licytację. Pieniądze z licytacji będą przeznaczone dla ludzi potrzebujących przeszczepu nerki.
- Wow to bardzo chojne z waszej strony.
- Liam miał przeszczep. Wiemy jak trudno uzbierać pieniądze na takie coś więc chcemy pomóc takim ludziom.- nie możliwe że chłopcy tak angażują się w pomaganiu innym. Niektórzy celebryci olewają to zamiast pomóc. Ahhh..
- Wiesz co mam takie pytanie do ciebie..- zaczął nieśmiale
- Wal śmiało.- rzuciłam śmiejąc się
- Albo nie nie.. już nic.
- Nialler gadaj! - warknęłam udając groźną lecz nie zbyt mi się to udało. Mogłam usłyszeć tylko śmiech blondasa.
- Może chciałabyś lecieć ze mną do Irlandii na ślub mojego brata? - chyba się przesłyszałam. Stanęłam jak wbita w ziemię.
- Coś nie tak.?- spytał zatroskany
- Nie nic, po prostu ... zaskoczyłeś mnie.
- To znaczy że nie.?
- Co ? nie! To znaczy tak!. - wyszczerzyłam się jak głupia. OMG ja na ślubie w Irlandii.! *.*
- To super! - przytulił mnie, mogłam delektować się tymi cudnymi perfumami. O nie.. ja je ubóstwiam normalnie xd
- Chyba na ślub idzie się w sukience, prawda?- zrobiłam spleślniałą minę
- Raczej.
- A w spodniach ?
- Co?- zaczął się śmiać.- Znaczyyy... była byś na pewno orginalna.- haha bardzo śmieszne -.-
- Niall ja mówię serio. Ja nie chodzę w sukienkach, a co dopiero w szpilkach.
- Oj poświęcisz się ten jeden raz. - szepnął zabawnie
- Ok ale jak się wypiernicze na środku kościoła to będziesz mnie zbierał.- zachichotałam szturchając go łokciem
- Oczywiście.- potaknął głową
* Następny dzień *
Czy zawsze kibel musi być zajęty przez Lucy ?!
- Pośmiesz się! - waliłam w drzwi bezustannie ale nic. - Lu !!
- Spokojnie.- otowrzyła drzwi i jakby niby nic wyszła. Przeklęłam pod nosem i wpadłam szybko do środka. Załatwiła potrzebę oraz wzięłam poranny prysznic. Owinięta w ręcznik wróciłam do pokoju i ubrałam się w naszykowane już wcześniej ubrania.
http://m.ocdn.eu/_m/71eb6c5b2ba6ff5d67da7dacf07a54b4,62,37.jpg
Umówiłam się z Lucy że kupimy dziś sukienkę i buty na ślub. Lece z Niallem za trzy dni więc muszę nauczyć się chodzić w szpilkach. 
Z zakupami zeszło nam się do 15:00. Byłam strasznie niezdecydowana (jak zawsze ) ale kupiłam śliczną sukienkę oraz kawowe szpilki. Superaśne. Z centrum handlowego odebrał nas Louis i zawiózł do siebie. Wszyscy byli w domu, oprócz oczywiście Horana. Nikt nic nie wiedział gdzie się podziewa, podobno od rana nie daje znaku życia. A jak mu się coś stało? NIE! Jess nie gadaj bzdur. Wyjęłam ze sweterka telefon i wysłałam mu smsa.
Niall podobno od rana się nie odzywasz.Wszyscy się martwią o ciebie więc proszę odezwij się! Chcę mieć pewność że nic ci nie jest..
Na odpowiedź czekałam aż trzy godziny ale oczywiście się jej nie doczekałam. Zayn dzwonił do ich menadżera czy się nie odzywał , ale tam też nic. Dzwoniłam i ja i reszta do niego po kilka razy ale ciągle włącza się sekretarka.
- Boże..- przeczesałam nerwowo włosy.- Poczekajcie obdzwonię szpitale,może miał wypadek ?
- Naller to najostrożniejszy kierowca jakiego znam.- zażartował Styles.
- A jak ktoś go napadł?- chodziłam cały czas po kuchni, nie mogłam nawet usiąść, tak mnie nosiło. W końcu Lucy nie wytrzymała napięcia
- Jessica do jasnej cholery przestań panikować! - wydarła się .
- Dobra ja idę go szukać.- powiedziałam wychodząc z kuchni. Założyłam na nogi vansy i pociągnęłam klamkę. Ktoś był jednak szybszy i pierdzielnął mnie drzwiami.
- Aaaał ! - no pięknie teraz mi tylko siniaka brakuje. Byłam mega wściekła na tego kogoś, ale gdy ktosiem okazał się Horan szybko podniosłam się z podłogi i rzuciłam się na niego. Raptownie złość mi przeszła.
- Nic ci się nie stało ? -spytał oglądając moją głowę gdy tylko się od niego oderwałam.
- Wszystko w porządku,ale... boże Niall oszalałeś! wszycy do ciebie dzwonimy a ty nie odbierasz!
- Sorry telefon mi padł. - wyminął mnie i dopiero teraz zauważyłam tysiące toreb w jego dłoniach, a następnie poszłam za nim do kuchni.
- Ooo stary! Co ty sklep obrabowałeś?- zaśmiał się Liam
- Nawet kilka.- wyszczerzył się grzebiąc w torbach.
- Co tam masz ? - spytałam bardzo ciekawa zawartości
- Prezenty dla ciebie.- mruknął
- Dla mnie?!- podglądałam co on tam robi, po chwili wstał i wręczył mi papierowe torby.
- Proszę.- rzekł uśmiechnięty, szybko położyłam na panelach ale gdy okazało się co tam jest byłam rozczarowana.




- Co ?Sukienki? Tysiące sukienek ? .. Niall oszalałeś czy co ?- jak on mi mógł kupić sukienki?!- Przecież ja nie chodzę w takim czymś!
- No ale teraz zaczniesz. Wszyscy noszą sukienki tylko nie ty..
- Ja nie jestem wszyscy Niall.
- Ej ale seksownie byś w nich wyglądała, nawet lepiej.- odezwał się Lou. Posłałam mu piorunujące promienie.
- Masz coś do mnie? Co ? Solo, solo!!- podeszłam bliżej niego i poszturchałam go. Chciałam zrobił wściekła minę ale po prostu nie mogłam, gdy zaczął mnie gilgotać myślałam że się posikam xd . Wybawicielem okazał się Niall Horan, który uwolnił mnie ze szponów okropnego stwora. hahaha
- Dobra idziemy przymierzać ciuszki! - chwycił mnie za rękę i ciągnął przez całą kuchnię za sobą.
- Lucy, ratujjj!!- to było ostatnie moje słowo, bo blondyn przepadał mnie przez ramię i zaciągnął na górę..
________________________________
Cześć wszystkim ;D
Mam nadzieję że spodobał wam się choć trochę rozdział, więc Komentujcie!  (:

23 komentarze:

  1. Hahahahha ...
    - Masz coś do mnie? Co ? Solo, solo!!
    Szczam na podłogę.... hahaha haha
    I znowu dostała drzwiami hahaha

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne. <3
    Już się nie mogę doczekać nn <3 Czekam z niecierpliwością :*
    Zapraszam do mnie
    http://whymemaybesomedaythingswillworkout.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, genialne :3 <3
    Rozdział przecudowny :))
    Z niecierpliwością czekam nn;*

    http://last-heartbeat-jb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahhh xD Ja też nie lubie sukienek ;P Rozdział jest super ;) Jestem ciekawa co dalej, czekam na next <33

    Natalie ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham czekam na nn :)
    ~Weronika

    OdpowiedzUsuń
  6. cudo *.* czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Spodobał mi się BARDZO!!! Więc, jak się domyślasz, czekam na następny!!!
    Buźki =*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super :* czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie :) kiedy next \ Wiki :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny. Nareszcie Niall przejrzał na oczy. Czekam na nexta. Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej! :*
    Jestem pod ogromnym wrażeniem. Jak czytałam ten rozdział to uśmiechałam się sama do siebie. Wszystko to, co jest tutaj napisane miałam przed oczyma. Piszesz tak lekko, że aż wydaje się, że to naprawdę przeżyłaś.
    Na pewno zawitam tutaj częściej. ;)
    Życzę weny! :3 ♥

    http://kolorowa-biel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Haha... Dobre
    bedna Jessica
    współczuje naprawde
    ja też nie znosze sukienek
    Zakładam tylko na ważne wydarzenia które są bardzi rzadko
    Ale to jest koszmar jak ktoś zmusza do takich rzeczy
    koszmar
    Mam nadziee ,że Jess nie wyrąbie sie na szpilkach XD
    do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  13. O jeny świetny! Czekam na nn :DD

    OdpowiedzUsuń
  14. Suuuuuuper :)

    Nicol <3
    http://harrykochakotki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam!! To jest cudowne, wspaniałe... Boże, nie wiem co mam jeszcze powiedzieć! CUDO! <3
    http://littlemixonedirectionija.blogspot.com/
    http://littlemixonedirectionija.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://zaczarowanahistoria123.blogspot.com/

      Usuń
  16. Kocham <33 Cudo rozdział :D I ta końcówka hahaha.. - Masz coś do mnie? Co ? Solo, solo!! - genialne :D No i znowu dostała drzwiami od Niall'a to nie długo stanie się tradycją haha.. :3 Czekam na next'a z ogromniastą niecierpliwością, kocham <3333

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudny rozdział! A końcówka normalnie rozwaliła system xD Hahahahaha xD KOCHAM! <3
    Hahahaha xD Boski rozdział!
    Czekam już na kolejny rozdział *.*
    Pozdrawiam <3
    @LoveWithHarold

    + zapraszam do mnie :) Mogę liczyć na komentarz? ^^
    onewayoranother-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow! Ten blog jest super!!!! Nie mogę doczekać sie nn:)
    Całuje Lilka

    OdpowiedzUsuń
  19. CUUUUUUUUUUUUUUUUUUDNY *,* CZEKAM Z ZNIECIERPLIWIENIEM NA NASTĘPNY!
    Patrycja!
    Ps: zapraszam na nowy dział: http://takeabreathandlivethedream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Czytasz = Komentujesz !
Dla ciebie to chwilka, dla mnie motywacja do dalszej twórczości ;3