sobota, 3 maja 2014

Rozdział 10

Szczerze mówiąc szpilki nie są takie złe .. ( i kto to mówi..). Nialler u siebie w pokoju na podłodze nakleił mi wielką linię taśmą i kazał mi po niej chodzić. Więc jak mówie nie jest źle, a gdy on założył buty i próbował w nich chodzić to miałam straszny ubaw. Niall+szpilki+skarpety=beka
Zrobiłam mu kilka fotek i wstawiłam na twittera i insta.
-Może odpoczynek co?, bo mnie nogi jeż od nich bolą.- wskazałam palcem na buty w panterkę na wysokachnym obcasie. Blondyn kiwną głową i rzucił się na mnie leżącej na łóżku. Było mi ciężko.
- Przygniatasz!- wydusiłam z siebie piskliwym głosikiem razem ze śmiecham. Horan zsunął się ze mnie i położył obok. Zgasił lampkę, a że było już późno w cały pokoju zapanowała ciemność. Spojrzałam w sufit i ujrzałam świecące się gwiazdy, oczywiście nie były one prawdziwe lecz naklejane ale były super.
- Wow świetne są.
- Mi też się podobają.- Niall przybliżył się, podniusł na łokciach do góry i mnie przytulił.-Lubię cię wiesz?!- podniosłam głowę i zerknęłam na niego.
- Też cię lubię.- uśmiechnęłam się do niego ukazując białe zęby.
- Cieszę się że lecisz tam ze mną
- Wiesz.. drobnostka.- wypowiedziałam już ostatnie słowo dość cicho. Patrzyliśmy sobie w oczy cały czas bez przerwy, to było takie słodkie, gdy Niall spojrzał na moje usta natychmiast wyrwałam się z transu! Szybko się odsunęłam i wstałam z łóżka.- Będę się zbierać, późno już.- zaczesałam włosy do tyłu lecz cały czas obserwując Horana, jego twarz była zmieszana. Podeszłam do szafy i zabrałam wszystkie torby z ciuchami.- A i jeszcze wielkie dzięki za prezenty..- zapanowała cisza. Blondyn patrzył się na mnie a ja unikałam teraz jego wzroku jak diabeł święconej wody.- Dobranoc Niall.- mruknęłam i wyszłam.

  * Kilka dni później, Irlandia *

Lot to tego wspaniałego kraju minął ..  błyskawicznie, może dlatego że ja usnęłam a mój towarzysz słuchał muzyki, no alw mniejsza z tym. Gdy dotarliśmy do rodzinnego miasta Horana oraz jego domu, muszę przyznać miałam tremę. Niby nic a bałam się cholerni, a gdy stanęliśmy pod drzwiami to myślałam że mnie odwiozą.
- Nie bój się, mój tata nie gryzie.- puknął mnie Niall gdy przekraczaliśmy próg.
- Jasne.- uśmiechnęłam się szeroko chodź serce waliło jak szalone. Weszliśmy do środka, moim oczom ukazał się mały hol w jasnym kolorze brązu.
- Jesteśmy! -  krzyknął radośnie Horan a po chwili z pokoju wyszedł dorosły wysoki mężczyzna w odpowiednim wieku. Był tak podobny do Niall że nie miałam wątpliwości kto to.
- Synku! jak miło cię widzieć! - ojciec chłopaka podszedł do niego i wyściskał go za wszystkie czasy. Gdy skończyli te swoje czułości itp Horan postanowił mnie przedstawić.
- Tato, to jest moja przyjaciółka.
- Przyjaciółka? To tak to się teraz w tej Anglii określa.- zaśmiał się, a Nialla mina mówiła wszystko. Czuł się zażenowany.
- Tatoo!- jęknął a ja cicho parsknęłam śmiechem ale szybko zakryłam usta ręką.
- W porządku.- powiedział do syna dalej się uśmiechając.- Witaj jestem Bobby.- podał mi rękę oraz obdarował mnie uśmiechem.
- Jess... yyy.. znaczy Jessica, miło mi pana poznać.
- Uwierz mi że mi ciebie również. Niall nie zaprasza nigdy, a raczej zbyt często tutaj dziewczyn, a więc jesteś druga która przemierzyła próg tego domu.
- Ym no nie wiem czy to dobrze czy źle.- zaśmiałam się
- Raczej dobrze, musisz być dla niego wyjątkowa.- zerknęłam na Nialla, zarumienił się. Ohhh.. *.* - A teraz wchodźcie wchodźcie, przecież nie będziecie tutaj tak stać, zapraszam. Pewnie jesteście strasznie głodni po podróży.- przeszliśmy do kuchni a pan Bobby zaczął nam coś szykować do jedzenia.
- Oj tak jestem baardzo głodny.! - blondyn potarł energicznie dłońmi i skubnął coś z talerza.
- Jessico, chodź coś zjesz a może napijesz się czegoś.?- zaproponował sypatycznie Pan. Momentalnie zakręciło mi się w głowie i w ostatniej chwili oparłam się o ścianę.
- Boże Jess wszystko dobrze?!- Horan szybko podbiegł do mnie i złapał mnie.
- Tak tak, po prostu jestem zmęczona.- uśmiechnęłam się blado.
- Chodź zaprowadzę cię do
mojego pokoju.


- Masz to powinno ci pomóc.- Niall wręczył mi jakąś tabletkę oraz kubek gorącej herbaty. Połknęłam bez problemu proszek oraz odstawiłam napój na szafeczkę.
- Dzięki.- mruknęłam cicho.
- Lepiej już ci?- kiwnęłam głową, irlandczyk przykrył mnie ciepłym welurowym kocem a następnie usiadł koło mnie na łóżku.
- Przepraszam że popsułam ci przyjazd do twojego domu.- skupiłam całą swoją uwagę na moich palcach.
- Hej.. co ty gadasz?.- podniósł do góry mój podbrudek.- To nie twoja wina że się źle czujesz, zobaczysz raz dwa wyzdrowiejesz.- pogłaskał moją dłoś i po chwili wstał z łóżka.- Prześpij się, jak byś czegoś potrzebowała to jestem na dole.- usadowiłam się do pozycji leżącej i w mgnieniu oka usnęłam.

Gdy przebudziłam się na dworzu było już szarawo. No niedopomyślenia, ile ja spałam?! Podniosłam się i zerknęłam na budzik leżący na stoliczku. Wow jest już 19:50 Wstałam z łóżka a następnie po cichutku otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju. Nie wiedziałam gdzie konkretnie mam iść więc kierowałam się hałasem dochodzącym zapewne z salonu. Nie myliłam się. Na sofie siedzieli Niall ze swoim ojcem oraz jeszcze jakiś chłopak.
- O wstałaś już.- usłyszałam głos przyjaciela, dopiero wtedy zorientowałam się że stoje jak ta głupia i się na nich jopie, szybko się otrzącnęłam.
- No jak widać.
- Jess poznaj mojego brata, Grega.- Niall przedstawił mi swojego brata, potem pan Bobby kazałał blondynowi zrobić mi coś do jedzenia. Oczywiście mówiła że nie trzeba itp. ale jego tata jest stanowczy. Na prawdę to bardzo miły człowiek, już wiadomo po kim irlandczyk to odziedziczył.Horan zaprosił mnie do kuchni, elegancko odsunął mi krzesło ( taki dżentelmen xx ) a następnie założył na siebie fartuszek.
- To co panienka sobie życzy na kolację?- spytał z zabawnym akcentem i oparł się łokciem o lodówkę. Zachitotałam cicho.
- A pan co by zjadł?
- Hmmm..- zaczął swoje rozmyślanie, ja w tym momencie posadziłam nogi na krześle i podsunęłam kolana pod brodę.
- Może omlet ?- zaproponowałam
- Tak świetnie omlet! okey ... a jak się robi omlety?
- No jajka mleko mąka jakieś warzywa kiełbasa..
- A możesz po kolei i wolniej?- prychnęłam i podniosłam tyłek z krzesła. Muszę mu oczywiście pomóc.
- Daj jakąś miseczkę.- rozkazałam xd . Gdy naczynie już było nakazałam Niallowi wbić jajka oraz je roztrzepać, ja w tym czasie zajęłam się krojeniem warzyw
- A teraz co mam zrobić?- wyszczerzył się jak dziecko, wow szybki jest.
- Hm.. to pokruj szparagi, ok?
- Ależ naturalnie.- za nie całe dziesięć minut już wszystko było gotowe. Przełożyłam omlety na talerze i postawiłam na stole.

http://polki.pl/work/privateimages/formats/E/73603.jpg

- Niall zawołaj Grega i swojego tatę.- po chwili wszyscy już byli w kuchni.
- Hohoho a co tu się szykuje!?- rzucił pan Bobby zasiadając przy stole.
- To są pyszności Jess. Ona świetnie gotuje.- odparł z dumą w głosie blondasek. Gdy zaczęliśmy jeść już od razu wszyscy zaczęli chwalić jakie to przecudowne smaczne... nie powiem było to baaardzo miłe. Po posiłku Horan poszedł pod prysznic, więc pozbierałam brudne talerze do zlewu i gdy już chciałam zacząć je myć Greg zwrócił mi uwagę.
- Jessica błagam cię, zostaw to.
-Ale ja pozmywam.-
-Nie ma mowy. Nie dość że ugotowałaś to jeszcze masz zmywać? Wykluczone.- złapał mnie za ramię i wyprowadził z kuchni.- A teraz pręciutko do Niall pokoju, no już.- nie sprzeciwiałam się tylko z uśmiechem powędrowałam do wskazanego mi wcześniej miejsca.

Przekroczyłam próg pokoju i już na początu zastałam Niallera w bokserkach.
- Omg sorry! - szybko zamknęłam drzwi i zawróciłam. Chłopak wyszedł do mnie i z powrotem wprowadził mnie do pokoju.
- Nie przesadzaj, nie wstydzę się ciebie.- oj ale ja tak Horanku.
- Właśnie zauważyłam.- odpowiedziałam wyciągając z walizki ubrania na noc.- Pokażesz mi gdzie jest łazienka?
- Korytarzem po lewo.- odpowiedział wycierając mokre włosy ręcznikiem.
- Dzięki, jak wróce chcę cię widzieć w ubraniu.- rzuciłam wychodząc.
Wzięłam szybki prysznic oraz umyłam głowę. Na koniec wyszorowałam zęby i rozczesałam włosy. Ubrana w to wróciłam do sypialni.

http://img191.imageshack.us/img191/5020/dodatekpiama.jpg

Oczywiście Horan na szczęście już był w ubraniach. Zamknęłam drzwi i wskoczyłam na niego na łóżku.
- Aaaa zjem cię! - wrzasnęłam i połaskotałam go trochę. Naturalnie on nie był mi winny, i także mnie gilgotał. Po naszej wojnie uznałam że przydało by się zadzwonić do rodziców, chwyciłam więc telefon z biórka i wybrałam telefon mamy. Po dwóch sygnałach odebrała.

- Witaj córuś, cieszę się że dzwonisz.
- Heeej.- Niall puknął mnie abym włączyła na głośnik, co też uczyniłam
- No opowiadaj jak ci tam, jak podróż ?
- Hmm.. ogółem podróż minęła szybko, usnęłam więc było ok, Niall ma baardzo miłego tatę oraz starszego brata .. no w skrócie jest świetnie.
- Mamy z tatą nadzieję że będziesz tam grzeczna i nie przywieziesz nam wnuka.- miałam nadzieję że powiedziała to w żartach, Horan nie wytrzymał i zakrył buzię ze śmiechu. Rzuciłam mu piorunujące spojrzenie i dalej wróciłam do rozmowy.
- Mamoooo .. błagam cię za kogo ty mnie masz co? Za jaką dziunie z ulicy?
- No kochanie przecież wiesz że żartuję.
- Mam nadzieję.- chrząknęłam. - Dobra mamo ja kończe, niebawem zadzwonie do ciebie.
- Dobrze. Baw się dobrze tam na tym ślubie tylko nie przesadzaj wiesz z czym..- powiedziała groźnym tonem
- Tak tak wiem...- westchnęłam przekręcając oczami.
-No to dobranoc złotko.
- Pa mamo.

Rozłączyłam się i rzuciłam gdzieś telefon na szafeczkę, położyłam się na plask i przymknęłam oczy. Nagle poczułam powietrze na demną. Uchyliłam oko i ujrzałam Niallera wiszącego nad moją twarzą.
- Z czym masz nie przesadzać?
- Oj nie twój interes mały.- chuchnęłam mu w twarz i korzystając z chwili nie uwagi wyślizgnęłam się z pod niego.
- Mały ? Hola hola jestem starszy od ciebie! Niuniu.- słysząc ostatnie słowo emocje we mnie skoczyły.
- Masz mnie tak nie nazywać!
- Niunia! Niunia!
- Zabiję cię! - rzuciłam się w pościg za nim, tak w oto ten sposób ganialiśmy się po całym pokoju.- A ty jesteś gwiazdeczką od siedmiu boleści! - wrzasnęłam a następnie chwyciłam byle jaką poduszkę i rzuciłam nią w niego. Trafiłam centralnie w twarz na co blondasek się przewrócił. Usiadłam ba nim okrakiem i zaczęłam go nie dość że gilgotać to i także szczypać.
- ał ał ał.! - wył normalnie ze śmiechu.
- Dusisz go ?- do pokoju wparadował Greg i zaczął się z nas nabijać.
- Taak! Chcesz mi pomóc?- wyszczerzyłam się.
- A mogła byś go po moim ślubie dusić? Bo wiesz on niesie i obrączki moje i jest też świadkiem , więc byłbym wdzięczny gdybyś odłożyła to na później.- spojrzałam na raz na Nialla i raz na jego brata pfff..
- No dobra niech ci będzie.- zeszłam z niego i usiadłam obok na krześne.
- Dziękuję Niuniu moja ! - posłam mi buziaczka a ja myślałam że go zaraz tak dorwę i go normalnieee... yghh.. Wzięłam głęboki oddech i opanowałam się.
- Gdzie mam spać, Horan ?
- Tutaj, u mnie.
- A ty ?
- Będę spać w dawnym pokoju Grega.
- Na pewno nie chcesz tu ? bo wiesz ja oczywiście mogę si..
- Na pewno nie chcę. Będę spał obok za ścianą .. spokojnie.- uśmiechnął się czarująco.- To ja będę spadał.- rzucił wskazał na drzwi, pokiwałam twierdząco głową i zaczesałam włosy na bok.- Miłej nocy.- podszedł do mnie i cmoknął mnie na dobranoc.
- Paa.- rzuciłam i po chwili zostałam już sama w zielonym pokoju. Zapaliłam lampeczkę nocną i weszła pod kołdrę. Cała pościel była przepełniona jego zapachem, a praktycznie zapachem jego perfum. Na samą tą myśl uśmiech zawitał na mojej twarzy. Wzięłam swój telefon i weszłam na twittera, czeba ogarnąć co się tam dzieje xd Posprawdzałam różne twitty , trendy oraz takie inne duperele. Popisałam jeszcze trochę z Anką , także ogółem było już dobrze po 22:00 . Odłożyłam telefon na kołdrę i tak spojrzałam sobie na szafeczkę koło łóżka. Strasznie mnie korciło żeby zajrzeć do środka.. ale przecież no nie mogę, lecz jednak uchyliłam ją i wyciągnęłam z niej książkę. Gruuubą książkę! miała z pięćset stron może. Otorzyłam na pierwszej stronie i tak jakoś zaczęłam ją czytać. Normalnie tak mnie wciągnęła że moje oczy chodził w tą i z powrotem w tą i z powrotem , i to tak bez przerwy. Dopiero zeszłam na ziemię gdy usłyszałam króciutki dźwięk wydobywający się z mojwgo telefonu. Oczywiście odłożyłam chwilowo książkę i sprawdziłam co mi przyszło. Mój wiget pokazywał że ktoś napisał twitta, gdy okazało się że to był Horan nacisnęłam szybko na okienko. Jego wiadomość brzmiała.

" Już nie mogę doczekać się jutra, długo oczekiwany moment nareszcie się spełni. Mam nadzieję że to będzie mega udany dzień i dla mnie i dla mojego brata. Kocham go i życzę mu tego co najlepsze (:
Już jutro spędzę czas z cała kochaną rodzinką oraz niesamowitą i niezapomnianą dziewczyną która zapewne niebawem mnie udusi xd Dobranoc wszystkim , Kocham Was ;3 x "

Zaśmiałam się cicho i dodałam do ulubionych tego twitta,  zablokowałam telefon i ze skrytym uśmieszkiem wróciłam do czytania ..

_________________________________

Rozdział wyszedł nawet długo z czego się cieszę ;D Wynaczcie za błędy ale po prostu w moim przypadku są obe zawsze nieuniknione xd Mam nadzieję że wam się spodobał i poświęcicie chwilkę waszego cennego czasu na skomentowanie rozdzialiku xdd Kocham was bardzo i do następnego ;3